Na tydzień przed Men Expert Survival Race
Zostało 6 dni do startu.
Teoretycznie ostatnie ciężkie treningi za mną. A w praktyce?
Ostatnie 3 dni spędziłam w domu, niewyściubiając nawet nosa za drzwi.
Tak, jestem chora.
Tak, na tydzień przed zawodami, o których marzyłam od pół roku.
Na szczęście jest już lepiej, ale jak myślę, że miałabym przebiec więcej jak 10m, robi mi się słabo. Naprawdę, jestem wykończona.
W planach miałam jeszcze śmignąć 2,5 km w sobotę na terenowych zawodach i w niedzielę lecieć już we właściwym biegu. A teraz to tylko będę się modlić żeby jakoś przetrwać główny bieg.
Odpuszczam jakiekolwiek treningi do piątku. Zbyt wczesnym treningiem mogę tylko wszystko popsuć. A forma, jaka by nie była, przez półtora tygodnia nie zniknie. Jeśli w piątek wszystko będzie już dobrze, wybiorę się na lekkie rozbieganie. W przeciwnym razie w niedzielę będę mieć baaaardzo ciężkie nogi.
To na razie tyle. Następny post będzie o celach na bieg.
Ewentualnie o ich braku... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz