Cele na Men Expert Survival Race

Czego oczekuję od biegu Men Expert Survival Race?

Taką ulotkę spotkałam w sklepie z butami ;)

Jak już wcześniej wspomniałam, w najbliższą niedzielę startuję w biegu przeszkodowym. Mam, (miałam???) spore obawy, głównie dotyczące naszego przygotowania. Wiem, że mam bardzo słabe ręce, czyli coś, co na takim biegu odgrywa niebagatelną rolę.

Czy się boję? Nie. Wiem na ile mnie stać, wiem jaka jestem. Mogę paść trupem. Ale dopiero na mecie! ;)



Kiedy przypomnę sobie siebie sprzed 6 miesiący, wiem że zrobiłam spore postępy. W grudniu trening siłowy składał się, z dajmy na to, 10 powtórzeń, teraz jest to 18-20. Na pewno byłoby lepiej, gdyby nie ITBS, które przypałętało się pod koniec marca...

A jaki cel na bieg?

Bawić się. 
Mieć z tego jak największą frajdę.
Jesteśmy przygotowane, tak jak jesteśmy, więc walka o wynik jest kompletnie bez sensu. Tym bardziej, że jest to nasz pierwszy bieg tego typu ;)

Chciałabym żebyśmy zmieściły się w czasie poniżej 2 godzin. Ale o ile żadna z nas się nie uszkodzi, myślę, że nie powinno być z tym problemu. W końcu to 6-7 km.

I trzecie postanowienie - żebyśmy wszystkie dobiegły w jednym kawałku. Bez skręceń, zwichnięć i złamań. Wiem, że to dziwnie brzmi - ale uwierzcie - jesteśmy zdolne ;)

Trzymajcie kciuki (od 15 ;)) i dajcie znać, czy ktoś jeszcze biegnie?

P.S. Jeśli ktoś już biegł, to napiszcie w komentarzu, czy biegnięcie w krótkich spodenkach naprawdę wiąże się z bardzo poharatanymi nogami?