niedziela, 21 sierpnia 2016

7 najdziwniejszych konkurencji olimpijskich

7 najdziwniejszych konkurencji olimpijskich


Igrzyska olimpijskie mają długą historię. Od 1896 roku przewinęło się przez nie mnóstwo dyscyplin. Jedne przetrwały do dziś, inne zostały zastąpione przez nowocześniejszą wersję, a niektóre pojawiły się tylko kilka razy i zniknęły na zawsze.

Zebrałam 7 najdziwniejszych konkurencji olimpijskich. Jak pewnie się domyślacie, żadna z nich nie funkcjonuje do dziś ;)



7. Wspinanie po linie rozgrywane było w latach 1886-1932. Głównie chodziło o to, aby jak najszybciej znaleźć się na szczycie 14-metrowego słupa. Jednak oprócz czasu liczył się też styl - na przykład ułożenie nóg podczas wspinaczki.

6. Przeciąganie liny raczej kojarzy mi się ze szkolnymi wycieczkami i koloniami. A mało kto wie, że w latach 1900-1920 była to pełnoprawna dyscyplina olimpijska. Co więcej, jeden kraj mógł być reprezentowany przez więcej niż jedną drużynę.

5. Patrol wojskowy zazwyczaj wiąże się z działaniami zbrojnymi. Na pewno nie kojarzy się z pokojem, który jest symbolem igrzysk. Mimo to w latach 1924-1948 (z przerwami) była to oddzielna konkurencja. Właśnie stąd wziął się późniejszy biatlon.

4. Strzelanie do gołębi to kolejna z dziwnych dyscyplin. Odbyła się tylko raz w 1900 roku w Paryżu, a złotym medalistą został Belg Leon de Lunden. Rywalizacja polegała na ustrzeleniu jak największej ilości gołębi. Dwa chybienia oznaczały dyskwalifikację. Belg zastrzelił 21 gołębi, co dało mu pierwsze miejsce.

Uwaga, wchodzimy na podium! Robi się coraz ciekawiej ;)

3. Trzecie miejsce w moim rankingu zdobyło dryfowanie. I nie, nie chodzi o łódkę. Zadaniem olimpijczyka było jak najdłużej unosić się na wodzie z zanurzoną głową. W 1904 w St. Louise wystartowali tylko Amerykanie...

2. Drugie miejsce należy się pływaniu na 200m z przeszkodami. I to nie byle jakimi! Najpierw trzeba było z wody wgramolić się na słupek, potem przebiec po łódkach, a potem pod nimi przepłynąć. Konkurencja ta została rozegrana raz, w 1900 roku w Paryżu. Wygrał Australijczyk Frederick Lane.

1. Co do miejsca pierwszego nie miałam wątpliwości. Zajmuje je pływanie synchroniczne solo. Czyli kompletne zaprzeczenie sensu pływania synchronicznego. Dyscyplina ta została po raz pierwszy rozegrana w 1984 roku, ale zrezygnowano z niej dość szybko. W końcu żeby pływać synchronicznie, najpierw trzeba się mieć z kim zsynchronizować...

Musicie przyznać, że niektóre z tych dyscyplin są dość oryginalne i na pewno nie kojarzą się z igrzyskami olimpijskimi. Które podobają się Wam najbardziej? Albo w której chętnie byście wystartowali? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz