środa, 30 marca 2016

Plany na 2016 rok

Za chwilę zaczyna się kwiecień i post jest trochę spóźniony, ale biorąc pod uwagę, że jeszcze żadnego celu nie osiągnęłam, to nadal aktualny :D

W tym roku przede wszystkim chcę postawić na wzmocnienie całego ciała. To jeden z powodów, dla których zdecydowałam się wziąć udział w Men Expert Survival Race. Dzięki temu nie ma opcji nie chcę mi się. Odpowiedź zawsze jest jedna. Jak chcesz ujść z życiem, to rusz szanowne cztery litery.

Mniejszym celem jest podciągnięcie się na drążku ze zwisu do 19 czerwca. Zawsze miałam słabe ręce i nigdy nie marzyłam nawet o podciąganiu. A tu proszę, naprawdę już niedużo brakuje!

Od kiedy zaczęłam przywiązywać uwagę do ćwicz uzupełniających biegam szybciej, lżej, a przede wszystkim zdrowiej. Zniknęły bóle niewiadomego pochodzenia, nie łapię kontuzji i nie mam zakwasów po każdym cięższym treningu.
Łączy się to z tym, że mogę więcej trenować.

I stąd następny cel :złamać 53:00 na 10 km. To już nie żarty, a szalone tempo 5:18/km. Czy to cel realny? Przy dobrych warunkach myślę, że tak. Kiedy? Myślę, że 26 Bieg Powstania Warszawskiego. Póki co biegłam 2 razy i 2 razy padły życiówki ;D, więc liczę, że tym razem też tak będzie. A jeśli się nie uda, zaatakuję jeszcze raz na jesieni.

Ponadto chcę złamać 25 minut na 5 km. Ale myślę, że to nie powinno być trudne. Już w zeszłym roku zakręciłam się w okolicach 26:00, więc mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu.

Półmaraton? Nie. Pomyślę za rok, na razie chcę się skupić na krótszych dystansach.

Maraton? Kiedyś tak, na pewno. Ale myślę, że nie szybciej jak za 3 lata. Powód? Jeśli miałabym biec maraton 5 godzin, umarłabym z nudów. Naprawdę. Więc debiut będzie od razu z czasem <4 h.

Zobaczymy jak uda mi się z tych
postanowień wywiązać :)

A jakie są wasze plany na ten rok?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz